Ks. kan. dr Bolesław Damian Dratwa – życiorys

Nazwany „Janem Vianneyem Ziemi Lubuskiej”, był kapłanem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, proboszczem parafii w Rymaniu, Siedlnicy i Konradowie, kustoszem Sanktuarium Matki Bożej Rokitniańskiej, badaczem historii Kościoła i publicystą.

Urodził się 5 września 1917 we wsi Żegrówko koło Kościana. W wieku 18 lat wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, jednak po roku opuścił zgromadzenie. Rozpoczął pracę u piekarza, równocześnie odbywając staż czeladnika. W czasie II wojny światowej pracował w Poznaniu w piekarni, a następne w zakładach wojskowych. W 1947 ukończył szkołę średnią i zdał maturę w Małym Seminarium w Gorzowie Wielkopolskim. W tym samym roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie. Święcenia kapłańskie otrzymał w grupie 31 neoprezbiterów z rąk biskupa Franciszka Jedwabskiego 24 maja 1952.

Jako kapłan Administracji Apostolskiej Kamieńskiej, Lubuskiej i Prałatury Pilskiej z siedzibą w Gorzowie Wielkopolskim pracował najpierw przez trzy lata jako wikariusz parafii św. Andrzeja Boboli w Gościnie, a następnie jako proboszcz parafii św. Szczepana w Rymaniu (obie parafie leżą na terenie obecnej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej). Będąc jeszcze wikariuszem wyrobił sobie opinię jako „wzorowy kapłan, dobry, roztropny, dbały o chwałę Bożą” (ks. Eugeniusz Kłoskowski). W 1959 r. poprosił o przeniesienie bliżej swoich rodzinnych stron i został mianowany proboszczem parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Apostoła w Siedlnicy w dekanacie wschowskim. Tutaj, obsługując sam trzy kościoły i wypełniając obowiązki wicedziekana, znajdował czas na studiowanie materiałów źródłowych w archiwach Poznania i Gorzowa. W pracy pomagała mu doskonała znajomość języka niemieckiego i łaciny.

Skąd miał siłę i czas na łączenie pracy duszpasterskiej ze studiami archiwów? Odpowiedź leży w jego charakterze. Ks. Bolesław był człowiekiem niezmiernie pracowitym, skromnym i zarazem wielkim ascetą. Jeden z kleryków, skierowany na praktykę duszpasterską do Siedlnicy relacjonował: „Ks. proboszcz Bolesław Dratwa jest bardzo dobry. Ale sam mieszka w zimnych pokojach. Mnie jedynie wstawił na zimę piecyk, a gdy jest wielki mróz, pozwala mi palić w piecu. Gotuje raz lub dwa razy w tygodniu, a w pozostałe dni zjadamy chleb posmarowany masłem lub innym tłuszczem i popijamy herbatą”.

Owocem badań archiwalnych było opracowanie pt. „Dzieje kościołów dekanatu wschowskiego”. W 1965 r. rozpoczął studia historii Kościoła i wybranych zagadnień z mariologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1972 r. obronił pracę magisterską o historii Sanktuarium Matki Bożej Klenickiej w Otyniu. Jednak to nie zakończyło jego pracy naukowej i publikacji. Do r. 1978 opracował historię sanktuariów dawnej administracji apostolskiej w Gorzowie i trzech diecezji, które z niej zostały utworzone. Ks. Dratwa opisał nie tylko funkcjonujące sanktuaria maryjne, ale także te, które utraciły ten charakter lub uległy całkowitemu zniszczeniu; uwzględnił również sanktuaria poświęcone Chrystusowi Panu i świętym. Z zebranych materiałów udało się opublikować tylko jeden artykuł – reszta pozostała w maszynopisach.

W czasie studiów ks. Dratwa zainteresował się sanktuarium Matki Bożej w Rokitnie. Aby być bliżej samego źródła, w 1968 r. poprosił o przeniesienie do tej parafii. Został mianowany administratorem, jednak Urząd ds. Wyznań nie wyraził zgody na nominację, uzasadniając to tym, że „ks. Dratwa nie prowadzi księgi inwentarzowej i nie rejestruje punktów katechetycznych”. W końcu zgodę udało się uzyskać i już jako administrator i kustosz sanktuarium ks. Dratwa zaczął przygotowywania do wypadającego w 1970 jubileuszu 300-lecia ogłoszenia Obrazu Matki Bożej Rokitniańskiej za cudowny. Na strychu kościoła odnalazł wiele materiałów źródłowych dotyczących sanktuarium i dziejów obrazu Matki Bożej, podstawowe dzieło źródłowe na temat historii cudownego obrazu w Rokitnie odnalazł także w Bibliotece Jagiellońskiej.
Aby szerzyć kult Matki Bożej Rokitniańskiej, opracował w maszynopisie krótką historię obrazu i sanktuarium oraz modlitwy – litanię i nowennę. Publikował artykuły w prasie katolickiej (także za granicą) i prosił czytelników o informacje na temat łaskami słynącego obrazu rokitniańskiego i jego kultu. Zgromadził wiele wywiadów i świadectw mieszkańców Rokitna, szczególnie autochtonów. Na początku lat siedemdziesiątych kilkakrotnie wyjechał do Francji i Niemiec, aby zapoznać się z funkcjonowaniem sanktuariów poza granicami Polski. Równocześnie prowadził remonty, które miały przygotować kościół w Rokitnie do koronacji cudownego obrazu, rozpoczął też prace nad budową domu rekolekcyjnego i zaplecza dla pielgrzymów. Widząc jednak, że obowiązki remontowo-budowlane przerastają jego siły zrezygnował z parafii Rokitno i został przeniesiony do parafii św. Jakuba Apostoła w Konradowie w dekanacie Wschowa.

Nowa parafia nie była jednak miejscem wypoczynku: ks. Dratwa dał się poznać jako dobry duszpasterz i administrator, równocześnie angażując się w pracę naukową. W 1978 uzyskał stopień licencjata na podstawie pracy „Sanktuaria diecezji gorzowskiej”, a w 1979 obronił pracę doktorską pt. „Dzieje parafii Siedlnica” na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu.

Mimo pogarszającego się stanu zdrowia i wyczerpującej pracy ks. Bolesław doprowadził do instalacji w kościele w Konradowie obrazu Matki Bożej Pocieszenia, pochodzącego z Rzęsnej Polskiej koło Lwowa. Obraz trafił po wojnie na ziemie odzyskane. Tak do parafian w Konradowie pisał ordynariusz gorzowski, biskup Wilhelm Pluta w liście z okazji intronizacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia 11 listopada 1979: „Jestem o łaskawości Matki Bożej Pocieszenia tym więcej przekonany, że Ty, Drogi Księże Proboszczu (mowa o ks. Bolesławie Dratwie), zdjąłeś ten obraz z zakurzonego strychu jednej z parafii naszych, dokąd go odstawiono po przywiezieniu z diecezji naszego wschodniego Lwowa, gdzie przez 200 lat był omodlony, oproszony modlitwami i pocieszeniami”. W 1981 r. ks. Bolesław Dratwa wydał w maszynopisie broszurę pt. „Sanktuarium Matki Boskiej Pocieszenia w Konradowie”, w której opisał dzieje obrazu oraz parafii.

W 1986 ks. Dratwa na własną prośbę został zwolniony z funkcji proboszcza parafii Konradowo i przeniesiony na emeryturę do Górzycy. W następnym roku przekazał swoje zbiory książkowe do Biblioteki Seminarium Duchownego w Gościkowie-Paradyżu. Ostatecznie w 1989 zamieszkał na plebanii w Starych Drzewcach – filii parafii Konradowo. Od wiosny 1990 coraz częściej korzystał ze szpitalnego leczenia we Wschowie. Zmarł w tamtejszym szpitalu 4 sierpnia 1990, a 6 sierpnia jego ciało zostało złożono w kościele w Starych Drzewcach. Pogrzeb odbył się 7 sierpnia 1990 w Konradowie, gdzie też ks. Bolesław Dratwa został pochowany.

„Zapewne wiele przyczynków można będzie znaleźć w przechowywanych aktach archiwalnych. W swej pracy opierałem się na literaturze, źródłach drukowanych i rękopiśmienniczych. Mają te kartki służyć przede wszystkim duszpasterzom tych ziem, po wiekach znów zrosłych z Macierzą. Należy przypuszczać, że znajdą się inni pisarze, którzy te problemy opracują o wiele lepiej. Na razie niechaj ta praca służy moim Braciom w kapłaństwie i chwale Tej, której w Jej sanktuariach oddaje się cześć” (Zakończenie artykułu ks. Bolesława Dratwy, pt. „Sanktuaria diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej” w: ADHIBENDA 2017:4, s. 16).

„Postać ks. kan. Bolesława Dratwy wycisnęła niezatarte piętno świętości i heroicznej wprost miłości do Boga i Bożego Ludu, któremu służył z całkowitym oddaniem” (Bp Paweł Socha, Praca naukowa ks. kan. dra Bolesława Dratwy, w: ADHIBENDA 2014:1, s. 124).


życiorys na podstawie materiałów, zebranych i opublikowanych na „Stronie o Ks. Bolesławie Dratwie” https://www.facebook.com/Ks.Boleslaw.Dratwa

Możliwość komentowania została wyłączona.